Stażystka - Mimi Alford

Wydawnictwo Znak
Wakacyjny staż, wcale nie musi być nudny. Nie  musi także sprowadzać się tylko do podawania kawy i segregowania papierów, zwłaszcza gdy obywa się w Białym Domu. Już sam fakt otrzymania propozycji by spędzić dwa miesiące w budynku przy  1600 Pennsylvania Avenue  jest niewiarygodny, tym bardziej jeśli samemu  nie składało się tam podania o przyjęcie. Jak to się stało, że dziewiętnastoletnia Mimi trafiła właśnie tam? I jakie wynikły z tego konsekwencje? Skrywany przez pół wieku sekret wreszcie wyszedł na jaw.
Wakacje 1962 roku. Młodziutka absolwentka szkoły dla dziewcząt, wychowana w konserwatywnej rodzinie otrzymuje list z propozycją odbycia stażu w Białym Domu. Propozycja jest niespodziewana, gdyż dziewczyna ma zarezerwowaną praktykę już w innym miejscu. Jednak któż oparłby się takiej kuszącej ofercie? Dziewczyna pakuje walizkę, zakłada najlepszą sukienkę i wyrusza pociągiem do Waszyngtonu. Na miejscu trafia do działu Biura Prasowego, gdzie pełnić ma zwyczajne – nudne, prace, które mimo wszystko śnią się jej po nocach. Problemy nastolatki, takiej jak wszystkie - w co się ubrać? Czy mnie polubią? Czy dam sobie radę i czy poznam Prezydenta?

Ówcześnie funkcję głowy państwa sprawował John F. Kennedy. Czarujący-czterdziesto parolatek, porywający tłumy i lubiący dobrą zabawę. Wysportowany i opalony, z poczuciem humoru potrafił oczarować dosłownie wszystkich. Wiele dziewcząt marzyło, by go spotkać. Uda się to naszej bohaterce i to już czwartego dnia swojej pracy. Popołudniu dzwoni do niej David Powers – zaufany człowiek prezydenta, jego prawa ręka, z pytaniem czy Mimi nie miałaby ochoty popływać. Skołowana dziewczyna nie wie co ma na ten temat myśleć, uważa to za żart, mimo wszystko jednak zgadza się. Dostaje szczegółowe instrukcje gdzie i o której ma się stawić. Gdy zjawia się na miejscu nie może uwierzyć własnym oczom - w środku Białego Domu znajduje się prywatny basen! Czym prędzej wskakuje do wody ośmielona obecnością dwóch znanych  i lubianych przez nią pracownic. Nie mija kwadrans, a w pomieszczeniu pojawia się on - trzydziesty piąty Prezydent Stanów Zjednoczonych. Mało tego - zamierza przyłączyć się do wspólnej kąpieli, co niezwłocznie czyni. Mimi po raz drugi tego dnia jest w szoku. Pływając w basenie z JFK, zamienia z nim parę zdawkowych zdań i to wszystko. Jest oszołomiona i postanawia nikomu nie mówić o tym wydarzeniu. A to dopiero początek jej tajemnic. Tego samego dnia dostaje propozycje zostania po pracy na powitalnego drinka, witającego ją w nowej pracy. Na miejscu spotyka „basenowe” towarzystwo. Wypijają po drinku… jeszcze jednym, gdy znów pojawia się Prezydent. Chwile rozmawia i żartuje ze zgromadzonymi, po czym proponuje Mimi wycieczkę po jego apartamentach. Prezydentowi się nie odmawia. Chwilę potem traci dziewictwo i rozpoczyna kilkunastomiesięczny romans z jednym z najpotężniejszych ludzi tamtego wieku.

Rozpisałam się niemiłosiernie, chcąc troszeczkę Was wprowadzić w klimat. Jednak wystarczyłoby, gdybym przytoczyła fragment z książki, dokładnie z pierwszej strony:

„Każdy ma jakiś sekret. Oto mój.
Latem 1962 roku miałam dziewiętnaście lat i pracowałam jako stażystka w biurze prasowym Białego Domu. Tamtego lata, a także przez półtora roku, łączył mnie intymny, nieprzerwany związek z prezydentem Johnem F. Kennedym, zakończony dopiero jego tragiczną śmiercią w listopadzie 1963 roku.”

I to by było na tyle. Ot cała historia.

„Stażystka” nie wnosi nic, absolutnie nic. Nie ma pikantnych szczegółów, a wszystko opisane jest beznamiętnie, bez żadnych emocji. Autorka kilkakrotnie pisze, że była wtedy młodziutka i naiwna. Dopiero pod koniec przyznaje się, że „na swój sposób” kochała JFK, jednak przez całą opowieść powtarza tylko, iż oczarował ją i generalnie nie wie czemu tak postępowała. Uwaga - zdradzam jedną jedyną pikantną historię z książki - mianowicie podczas kolejnej kąpieli w prywatnym basenie prezydent „zmusza” młodziutką Mimi do seksu oralnego z jego asystentem. Mogła odmówić. Nie zrobiła tego.

W książce najwięcej treści poświęconych jest jej nieudanemu małżeństwu (przyczyny doszukuje się w opowiedzeniu swojemu narzeczonemu o romansie) ciągnącemu się przez 26 lat. Szczerze powiedziawszy nudy. Jej sekret wyszedł na jaw w 2003 roku. Kolejny ujawniony romans byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych nie robił już na nikim większego wrażenia, powszechnie wiadome jest, że był kobieciarzem. Jedyne co wydawało się warte uwagi to fakt, iż kochanką została zwykła dziewczyna, a nie kolejna gwiazda taka jak np.: Marilyn Monroe („Marilyn i JFK”- ale o tym innym razem).

Książkę zgłaszam do wyzwań: Nie tylko literatura piękna i Pod hasłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 LoliLola , Blogger