Gniew - Zygmunt Miłoszewski



To zdecydowanie najlepsza książka, jaką przeczytałam w tym roku w kategorii „kryminał”! Do tej pory zbieram szczękę z podłogi. Świetna fabuła, dużo akcji, postacie wyrazistsze niż kiedykolwiek. Zakończenie rewelacyjne! Dawajcie mi tu namiary na wszelakie konkursy, do których zgłoszony jest „Gniew”, a będę klikała jak szalona. Ukłony dla Zygmunta Miłoszewskiego, który wykonał kawał dobrej roboty. 
 
Choć z początku nie mogłam zaprzyjaźnić się z prokuratorem Szackim -  to teraz, gdy jego przygody dobiegły końca mogę powiedzieć, że jestem nim zauroczona. (Tak, tak dobrze przeczytaliście, „Gniew” to NIESTETY ostatni kryminał z serii... moja rozpacz nie zna granic, ale może to i lepiej. Wiadomo -„wszystko co dobre, szybko się kończy”, ale o tym chciałam napisać pod koniec recenzji :)). Teodora znowu rzuciło w Polskę, tym razem osiadł w Olsztynie, który nie wywarł na nim większego wrażenia. Główny bohater, jak wszyscy przyjezdni, którzy zostają tutaj na dłużej, nie podziela zachwytu mieszkańców nad wspaniałością tego miasta. Jednak pomijając jego niechęć do Olsztyna można powiedzieć, że w końcu wychodzi na prostą. Znalazł sobie kobietę. I to nie tak jak do tej pory „na chwilę”. Powagę tego związku przypieczętował fakt wspólnego zamieszkania. I wszystko byłoby cudownie, gdyby mieszkali tylko we dwójkę. I tak, chodzi o inną kobietę. Może się już domyślacie? Otóż do duetu wprowadziła się córka prokuratora – Helena Szacka.

Postacie są bardzo wyraziste, niekiedy wręcz przerysowane, ale absolutnie nie przeszkadza to w czytaniu, a tym bardziej w cieszeniu się lekturą. Tak po prostu ma być. Nie jestem zdania, ze kryminały powinny być do cna rzeczywiste i prawdziwe, a ich bohaterowie wyjęci z rzeczywistego świata – tak się po prostu nie da. Kryminał ma dostarczać rozrywki, a ten robi to pierwszorzędnie.

Intryga jest tak podkręcona i zakręcona, że czasami trudno się połapać. Ale to dobrze! Czyta się wtedy z większym napięciem i skupieniem. W „Gniewie” poruszony został temat przemocy domowej i uważam, że autor poradził sobie z jego przedstawieniem. Akcja szybka i zwrotna. Całość idealnie skomponowana. Zdecydowanie więcej jest mroku i przenikającego chłodu w tej książce, ale znajdą się również humorystyczne momenty.  Ach i zakończenie! Majstersztyk jak dla mnie. 

I w sumie, pomimo mojej głębokiej rozpaczy, ciesze się, że już nie spotkam się z Szackim. Lepiej pożegnać się z bohaterem, gdy odchodzi w wielkim stylu, niż gdyby kolejna jego historia miała okazać się klapą.

Na zakończenie przytoczę urywek opinii Ewuli z lubimyczytac.pl ponieważ jest super jednozdaniowym podsumowaniem (całość znajdziecie tutaj):

Ośmielam się stwierdzić, że w tej części przygód pana prokuratora, jak w żadnej innej Szacki jest ,,uwikłany", poznaje tylko ,,ziarno prawdy", aby w końcu ogarnął go ,,gniew"!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 LoliLola , Blogger