Tajemnica Bladego Konia - Agatha Christie

Prószyński i S-ka
Recenzja bierze udział w wakacyjnym konkursie dla syndykalistów
Gdy widzi się na okładce nazwiska niektórych autorów, wiemy czego się można spodziewać po książce. Ostatnio w moje ręce trafiła powieść Agathy Christie, autorki znanej na całym świecie. Po jej kryminały sięgają miliony- przez co całkiem słusznie, została okrzyknięta Królową tego stylu. Jestem bardzo ciekawa, co tym razem nam zaserwuje, a zapowiada się interesująco. Dowiemy się na przykład czy można zadawać śmierć na odległość, lub za pomocą magii. Zainteresowani? Zapraszam!
Ginie ojciec Gorman - lubiany i szanowany katolicki ksiądz. Wracał właśnie od pewnej kobiety, która znajdowała się na łożu śmierci. Spełnił swoją powinność, udzielił jej rozgrzeszenia  oraz jej wysłuchał. Podczas spowiedzi usłyszał od umierającej kilka nazwisk. Mówiła dosyć chaotycznie, ale je zapamiętał i szybko spisał, aby przyjrzeć się bliżej tym osobom. Nie miał jednak okazji… Mordercy najprawdopodobniej chodziło właśnie o listę z nazwiskami, nie doszukano się innego motywu. Sprawa wraz z ową listą trafia na biurko inspektora Lejune’a, który dzieli się wiadomościami z policyjnym lekarzem Corriganem. Całość jest tajemnicza i nie bardzo wiadomo jak się za nią zabrać…

Przez przypadek o wszystkim dowiaduje się młody naukowiec – Mark Easterbrook. Z początku nieufnie, lecz z czasem coraz śmielej angażuje się w całą historię i postanawia ją rozwiązać. Z każdą nową informacją, kwestia listy staje się coraz bardziej podejrzana i mroczna. Okazuje się, że kilka osób, których nazwiska można na niej odnaleźć -  nie żyje. W mniejszym lub większym stopniu miały one powiązania z trzema niemłodymi już kobietami, zamieszkującymi zabytkowy dom, znany w okolicy jako „pod bladym koniem”. Mało tego - okoliczni mieszkańcy twierdzą, że są one czarownicami. Odprawiają czarne msze, używają magii i ogólnie są zwariowane. Niby nikt nie traktuje ich serio, ale każdy nosi w sobie obawę, iż mogą okazać się groźne.

Co łączy trzy czarownice, kalekiego bogacza i tajemniczą listę z nazwiskami? Czy uda się sprowokować śmierć siłą woli? Jak daleko można się posunąć aby zdobyć władzę i pieniądze? Sami musicie przebrnąć przez tą historię, powiem tylko tyle, że zakończenie jest zaskakujące!

Nie mam zamiaru kwestionować zdolności literacko-kryminalnych Agathy Christie, nie mniej jednak powieść „Tajemnica Bladego Konia” była trywialna. Sam pomysł doprowadzania ludzi do śmierci poprzez siłę woli jest bardzo ciekawy. Interesujące jest też wyjaśnienie, co tak naprawdę było przyczyną ich rozstania ze światem, jednak całość była dosyć nudna. Za dużo zbiegów okoliczności, ciągłe znajdowanie się głównego bohatera, detektywa-amatora, we właściwym miejscu i czasie… zbyt wiele tego. Na dodatek postacie - takie pospolite, jak gdyby bez wyrazu. Młody naukowiec, który porzuca pisanie książki na rzecz rozwiązania zagadki. Przypadkowy policjant i takiż sam lekarz policyjny, do których przydzielona jest ta sprawa. Nieco uroku (i to dosłownie) wprowadzają trzy mieszkanki tytułowego, niegdyś pubu „Pod bladym koniem” oraz znana z innych książek Christie, pisarka kryminałów pani Olivier- ot i to wszystko. Krótka historia na krótkie z nią spotkanie. Do przeczytania i zapomnienia… niestety… trzeba jak najszybciej sięgnąć po inne tytuły Królowej Kryminału.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 LoliLola , Blogger